poniedziałek, 27 lutego 2012

Laugh with me Lee Lee

 Nieczęsto mam tak, że kupując jakiś zapach po kilkakrotnym jego użyciu, odstawiam go na bok. Może zbyt szybko go kupiłam? A może po prostu ostatni flakonik był na wyprzedaży (i to jeszcze z balsamem w zestawie!) i żal było go nie kupić? Ah już sama nie wiem, którą z opcji wybrać by choć trochę stłamsić wyrzuty sumienia, które dopadły mnie po kupnie Laugh with me Lee Lee z Benefita. Kupiłam ją w porze wiosennej jeszcze tamtego roku więc już trochę czasu minęło. Kilka razy ją użyłam i nie wiedzieć dlaczego jakoś za każdym kolejnym psiknięciem przestawała mi się podobać. Wstyd przyznać ale owa woda toaletowa służyła mi jako 'odświeżacz powietrza' do takiego stopnia się do niej zraziłam. Nie mogę powiedzieć, że zapach jest brzydki mnie po prostu po jakimś czasie bardzo znudził i jakoś tak zniechęcił do siebie. Woda toaletowa ma uroczy flakonik i bardzo wdzięczne pudełeczko, w którym znajduje się zestaw. Balsam jak balsam lekko nawilża i zostawia skórę pachnącą przez dosyć długi czas. Według mnie nie jest to zły zapach ale no trzeba się do niego przekonać.

,,Zapach z kolekcji `Crescent Row` (jak słynna brytyjska ulica w angielskim Bath). `Laugh With Me Lee Lee` to radośnie niewinna, świeża kompozycja kwiatowo-drzewna z nutami takimi jak melon, cytrusy, fiołek, lilia, jaśmin, bursztyn i sandałowiec, czyli reprezentacyjnymi zapachami angielskiego ogrodu. Zapach zamknięty w fantazyjnym flakonie, dla którego inspiracją były amerykańskie shakery z lat dwudziestych. A pudełko to niezwykły, oryginalny pokój z własnym stylem, nawiązujący do dziewczyny z nazwy perfum."
                                                                                                       Wizaż.pl
  Nuty zapachowe:
nuta głowy:
liście czarnej porzeczki, melon, cytrusy
nuta serca:
fiołek, lilia, jaśmin
nuta bazy:
bursztyn, sandałowiec, ambra
Poniżej zestaw, który posiadam:
Czytając opis z Wizażu z tymi wszystkimi owocami, kwiatami i wogóle zastanawiam się czy abym ja nie pominęła jakiejś istotnej nuty w tym zapachu ;) Może gdy się ociepli to 'nałoże' ją na siebie i się pogodzimy bo przecież nie od zawsze się nie lubiłyśmy.
 A Wy dziewczyny macie jakieś takie perfumki jak ta moja? :)

4 komentarze:

  1. Nie znam ich zapachów, ale buteleczka wyglada ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam ale zwróciła bym uwage ze względu na flakon :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z poprzedniczkami, też nie znam tej firmy i zapachu. Pudełeczko i butelka jest rewelacyjna, przykuwa wzrok! :)

    Jeżeli masz ochotę zapraszam na konkurs :)
    http://inbluejeans-kasia.blogspot.com/2012/02/giveaway-giveaway-czyli-konkurs-dla-was.html

    OdpowiedzUsuń
  4. wąchałam kiedyś te butelczynki i w sumie żaden zapach mnie nie powalił.. poza tym dla mnie buteleczka troszkę przekombinowana.. albo po prostu już za stara jestem na takie bajery ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Wasze komentarze :)