poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Mini zakupy z Rossmanna

Wpadłam dzisiaj na chwilę do Rossmanna i kupiłam kilka potrzebnych mi rzeczy. Pierwszą z nich jest zestaw szampon i odżywka z Syoss (bez silikonów, parabenu i parafiny) do włosów normalnych lub/i zniszczonych. Pisze, że ma intensywnie regenerować włosy bez ich obciążania. Zobaczymy jak się sprawdzi w porównaniu z zestawem z The Body Shop. Kolejną rzeczą jest płyn do higieny intymnej z Ziaji z kwasem mlekowym. Poprzedni miałam z kwasem hialuronowym i naprawdę chwalę te produkty. Ostatnimi rzeczami są dwa kremy. Jeden Bambino wierny mi od dziecka, krem bardzo uniwersalny, do wszystkiego. Warto go mieć gdzieś w zanadrzu. Drugi zaś z Nivea, krem matujący na dzień, SPF 8. Ostatnio skończył mi się z Shiseido (pisałam o nim wcześniej) i zobaczymy jak sprawdzi się kupiony dziś jego zamiennik. Tak poza marginesem, była dziś taka pogoda, cały dzień padało, że teraz to ja padam po całym dniu. Owe ciśnienie bardzo źle na mnie wpływa po prostu nic innego mi się nie chce tylko szybko bryknąć do łóżeczka, owinąć się ciepłym kocem i zasnąć. Yh..nie nudzę już.
Mam nadzieję, że Wam dziewczyny dzisiejszy dzień minął w lepszej atmosferze:)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Ombre hair.

Wczoraj odwiedziłam salon fryzjerski w celu zrobienia sobie ombre. Efekt miał być jak najbardziej naturalny. Wiadomo, że nigdy bardzo ciemne brązowe włosy nie rozjaśnią się aż tak samoistnie na końcach, ale fryzjerka mnie zrozumiała-czyli efekt poniekąd osiągnięty i wyszłam z moją nową fryzurą zadowolona. Nigdy nie eksperymentowałam z moimi włosami dlatego stwierdziłam, że czas najwyższy to zmienić, w końcu wakacje idą :) Tak w ogóle wczoraj miałam od razu zrobioną bardzo lekką, wiosenną fryzurkę. Chodzi o ultra kobiece fale. Niestety nie miał mi kto zrobić wczoraj zdjęcia włosów, które niejako były przygotowane na wieczorne wyjście. Dopiero po umyciu i nic z nimi nie robieniu (nic czyli nieużywaniu żadnych urządzeń elektrycznych po wyjściu z wanny- wyschły samoistnie) zostały uwiecznione na zdjęciu. Trochę ciemne i niewyraźne są te zdjęcia, ale nie wymagałam od siostry profesjonalnego posługiwania się aparatem, w końcu jest młodsza i wyszły jak wyszły. Jakość jednego zdjęcia troszkę poprawiłam w Picasie żeby było widać lepiej ten efekt ombre.

 Co sądzicie o moim ombre?
Buziaki

środa, 11 kwietnia 2012

TBS Hemp hand protector

Okres zimowy już minął i nasze dłonie nie są już tak narażone na pękanie i suchość, ale chciałabym się z Wami podzielić moim odkryciem. Mam naprawdę ogromny problem kiedy moją skórę łapek dorwie zimno. Pękają aż mam małe ranki z krwi..aaałł..na samą myśl boli. Stosowałam całą masę kremów, ale nawilżenie było chwilowe i na dłuższą metę żaden się nie sprawdził. Trafiłam do TBS i Panie ze sklepu poradziły mi ten oto krem czyli Hemp hand protector. Zawiera hemp seed oil czyli olejek z ziaren KONOPII ! Dopiero teraz tłumacząc na translatorze słówko hemp dowiedziałam się tego haha Już wiem dlaczego ten dziwaczno-nieprzyjemny zapach podoba mi się. Ciągle myślałam, że to jakieś ziołowe olejki, no poniekąd się nie myliłam ;) Konsystencja kremu jest bardzo gęsta, podchodzi pod maść. Jest to spowodowane przeznaczeniem dla bardzo suchej skóry czyli musi pozostawiać tłusty film. Skóra jest nawilżona nawet po umyciu rąk. Podczas mojej kuracji przywracającej moje dłonie do normalnego wyglądu byłam naprawdę mile zaskoczona efektami. Skóra stała się aksamitnie jedwabna (nie przesadzam!) aż miło było jej dotknąć, w przeciwieństwie do znoszenia przez cały dzień widoku dłoni 80-letniej babci :( Jest wiosna, zbliża się lato, ale jeśli zdarzą Wam się jakieś problemy ze skórą dłoni to śmiało sięgajcie po ten produkt z TBS ;)


 cena: 22zł
Pozdrawiam cieplutko :)

piątek, 6 kwietnia 2012

O.P.I z Holland collection i troszkę słodkości...

Hm dzisiejszy post będzie po części kosmetyczny i kulinarny. Z uwagi na to, iż wczoraj uruchomiła się we mnie wena robienia ciasteczek i trochę ich przygotowałam to chcę się z Wami podzielić mymi wyrobami. Pomagała mi siostra z mamą więc miałyśmy nie lada ubaw w trakcie przygotowań. Ale najpierw pokaże Wam nowy lakier O.P.I z Holland collection 'Do You Ear About Van Gogh?'. Kolor uniwersalny, kremowy. Do pełnego krycia wystarczą dwie normalne warstwy. Mi bardzo przypadł do gustu i często go 'noszę' ;) Wydawać by się mogło, że jak już wiosnę mamy to i na pazurkach jest kolorowo. U mnie zawita różnobarwność jak pogoda będzie prawdziwie wiosenna. 
Do ciasteczek, które ja robiłam potrzeba niewiele składników. Zatem ubijamy pianę z 4 białek z cukrem (w zależności od preferencji), do ubitej piany wsypujemy np. wiórki kokosowe albo roztarte orzechy laskowe lub migdały. Ja pianę rozdzieliłam do dwóch miseczek i zrobiłam kokosowe i z orzechami laskowymi. Masą smarujemy spody opłatków i wstawiamy na krótko do piekarnika (jakieś 170 st.C). 
 A teraz zabijcie mnie, nie wiem dlaczego nie zrobiłam zdjęć po upieczeniu '-.-
Za to siostra wypiek z jej przepisu uwieczniła na zdjęciu i o to proszę- kruche ciasteczka z czarną porzeczka.
Wesołych Świąt dziewczęta! :)

niedziela, 1 kwietnia 2012

Mäsaki Matsushima EDP - Fluo

Mówiłam, że perfumy kocham i kochać będę jeszcze długo.Dziś chcę Wam pokazać jedną z moich ulubionych czyli Fluo od Mäsaki. Soczyście wibrujące nuty tej perfumy wprawiają mnie w dobry nastrój przez cały dzień. Bardzo długo utrzymuje się na skórze, w końcu Eau de parfum. Jest to typowy świeżuch taki idealny na wiosnę/lato. Flakonik posiada oryginalny kształt charakterystyczny dla Mäsaki.

Nuta głowy: kumkwat, passiflora, grejpfrut
Nuta serca: nektarynka, piwonia, lotos
Nuta bazowa: piżmo
 ,,Pulsująco jaskrawe kolory, soczyście owocowy zapach egzotyki, wielkomiejski styl – to Masakï/FLUO, nowa woda perfumowana od Masakiego Matsushimy. To radosny koktajl owocowy, mniej drzewny i kwiatowy od Masakï/Masakï. Główne skrzypce w tej kompozycji grają egzotyczne słodkie owoce i cytrusy, a serce to już nie pokorna, kobieca róża skojarzona z kwiatem wiśni, a soczysta nektarynka i upojny aromat piwonii. Masakï/FLUO to ambrozja dla młodej duszy. Z resztą nie powinno być wątpliwości, kogo mają przyciągać fluorescencyjne kolory flakonu – tętniące życiem jak ulice NYC."
                                                                                                                            Wizaż.pl 


Jeśli  nie spotkałyście się z tym zapachem, a lubicie tętniące owocami perfumy (czyt. Fluo ;)) to pędźcie do najbliższej Sephory! :)