Hej dziewczyny, pamiętacie jak pisałam o eye-linerze z Sephory, że jest bardzo jasny i jestem z jego zakupu bardzo niezadowolona? Nie wiem jak to się stało ale po dwóch dniach używania on odżył, zmartwychwstał nie wiem jak mogę to inaczej opisać. Jest naprawdę rewelacyjny! Już wcześniej pisałam, że jest bardzo trwały, a teraz dodatkowo mega czarny :) Maluję kreskę rano i przez cały dzień mam ją nienaruszoną, a kolor pozostaje wyrazisty. Jego aplikacja jest łatwa i nawet nowicjusze w jego używaniu szybko nauczą się nim malować.
Chcę Wam jeszcze powiedzieć o balsamie, którego kupiłam ostatnio w markecie z firmy Ziaja. Na pewno niejedna z Was używała jakiegoś kosmetyku z tej polskiej marki. Ja szczególną sympatią darzę żele pod prysznic i balsamy. Zawsze na wakacje używałam serię z masłem kakaowym, która ładnie podkreślała opaleniznę i poprawiała koloryt skóry. Niedawno skończył mi się balsam z Douglasa i znów w me łaski trafiło bardzo ekonomiczne opakowanie Ziaji z masłem kakaowym. Jest przeznaczony do skóry wrażliwej, suchej i normalnej. Ma tłustą konsystencję, ale ładnie się wchłania. Jeżeli preferujecie balsamy o lekkiej, wręcz żelowej konsystencji to nie jest to kosmetyk dla Was. Ten z Douglasa miał lżejszą konsystencję i nie pozostawiał filmu na ciele. Muszę wspomnieć też o cenie. Kupując jedno opakowanie balsamu z Douglasa (300 ml) za tą samą cenę kupimy dwa opakowania z Ziaji (każde po 400 ml) i jeszcze otrzymamy resztę. Ślicznie pachnie, a skóra jest nawilżona, miękka w dotyku i ładnie rozświetlona.
Czegoż chcieć więcej?
Pozdrowionka! ;)