piątek, 30 grudnia 2011

Perełki z Sephory

Zacznę od tego, że od 27 gru do 31 gru trwa w Sephorze promocja -30% na cały asortyment do makijażu. Ja odwiedziłam ją 28 i oczywiście kupiłam więcej niż zakładałam, no ale przecież nie często zdarza się tak duży rabat, nieprawdaż? Grzechem byłoby nie skorzystać w pełni z makijażowych atrakcji ;)
 Kupiłam matujący podkład w kompakcie Chanel Mat Lumiere (odcień 30-Aurore), lekki puder sypki Lucidity Estee Lauder, jedwabisty róż w odcieniu Peach nuance, błyszczyk do ust Guerlain (odcień 860-Rose florida) oraz eye-liner z Sephory.

Mam cerę mieszaną i niestety w ciągu dnia świeci się moja strefa T, gdy o nią nie zadbam. Używam pudrów zawsze matujących (polecam z Estee Lauder). Po nałożeniu płynnego podkładu matuję twarz pudrem w kompakcie używając pędzla. Dotychczas używałam do zmatowienia cery Estee Lauder AeroMatte (odcień 2C, light medium cool), ale gdy się ostatnio skończył kupiłam jego zamiennik z Chanel. Nie jestem wierna jednemu kosmetykowi, szybciej perfuma mnie zatrzyma na dłużej przy sobie, lubię eksperymentować. AeroMatte był naprawdę dobry, nie tworzył efektu maski tylko ładnie się wtapiał w naturalny odcień skóry. Gorzej z trwałością, przynajmniej u mnie(myślę, że u Pań z cerą nieprzetłuszczającą się dłużej by się trzymał efekt mat) dlatego teraz postawiłam na Chanel. Jestem z niego totalnie zadowolona, jego faktura jest wspaniała jest taki jakby to nazwać miękki i delikatny. Na przykładzie dzisiejszego dnia mogę stwierdzić, że jest mega trwały, długo moja skóra była matowa. Sukces! ;)

                                                              Stary Estee Lauder:



Nowy Chanel:

Moim nowym nabytkiem jest również puder sypki Estee Lauder-Lucidity. Pytałam Pani z Sephory o puder rozświetlający do cery przetłuszczającej się i poleciła właśnie ten. Rzeczywiście ma on w sobie bardzo drobny pyłek brokatowy i lekko rozświetla cerę i co ważne nie da się przesadzić z jego ilością. Jest tak delikatny w fakturze i posiada znikomą ilość brokatu, że w przeciwieństwie do typowych rozświetlaczy nie pozostawi po przecholowaniu jakichś metalicznych smug.

 

 Kolejna rzecz jaką nabyłam to róż. Od dawna chciałam go mieć, a teraz kiedy była taka mega promocja w końcu doczekał się premiery i w mojej kosmetyczce :) Zastąpiłam nim róż Korres, który jakoś tak mi ostatnio nie pasi, wydaje mi się, że jest zbyt różowy. Ale nieważne, ważne jest to, że moje poliki będą teraz nosić Estee Lauder o przepięknym odcieniu o bardzo wdzięcznej nazwie Peach Nuance. Jest super naturalny, właśnie takiego efektu oczekiwałam takich policzków lekko zaróżowionych wpadających w kolor brzoskwinki jakbym co dopiero wróciła z krótkiego spaceru.

Stary róż Korres:

 Nowy Estee Lauder:


Kupiłam również błyszczyk Guerlain w ślicznym kolorze o nazwie Rose Florida. Muszę przyznać, że jest lepszy od tego, którego używałam dotychczas z Chanel, a to dlatego że nie dość, że pięknie błyszczy, nawilża usta, to nie lepi się. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, w każdym bądź razie z Chanel nie raz miałam taka sytuację, że wychodząc na dwór jeden podmuch wiatru i włosy miałam błyszczykiem sklejone. Nie było to przyjemne uczucie, a ten z Guerlain jest rewelacyjny prawie go nie czuć na ustach nie pozostawia takiej grubej warstwy jaką robił jego poprzednik(nie ma już numerów z włosami). Ładnie się wchłania lecz w dalszym ciągu usta są soczyste i lśniące. ;)

Chanel Levres Scintillantes (odcień146- Coral Love):
 Guerlain (odcień 860-Rose Florida):

Ostatnim i niestety najgorszym zakupem z sephorowego haulu jest eye-liner rodem właśnie z Sephory. Moja przygoda z tego typu kosmetykiem zaczęła się gdy dostałam próbkę(wielkości pełnowymiarowego produktu) podczas zakupów w Douglasie. Był to eye-liner z IsaDory. Byłam mile zaskoczona, że próbka, którą dostałam jest naprawdę świetnym kosmetykiem. Był bardzo dobrze napigmentowany, posiadał wygodną dosyć cienką końcówkę, która umożliwiała wygodną aplikację (forma-flamaster). Jedynym minusem była trwałość; mógłby dłużej wytrzymywać na powiece nierozmazany. I właśnie podczas zakupów w Sephorze spytałam się o ten właśnie eye-liner z IsaDory, po czym Pani powiedziała, że u nich w ogóle nie ma tej firmy i poleciła mi ten nieszczęsny eye-liner z Sephory. Na ręce prezentował się naprawdę w miarę dobrze więc wzięłam go. W domu przetestowałam go na powiece i.. totalna klapa-bardzo ale to bardzo jasny i to największy minus. Trwałość muszę przyznać znakomita trudno mi go domyć dwufazowym płynem do demakijażu, ale co mi z tego jak go prawie, że nie widać. Panie które preferują bardzo jasne odcienie eye-linerów, takie wręcz szarości byłyby zadowolone. Ale ja niestety ubolewam. Będę się dalej czaić aż w końcu znajdę ;)

Poniżej oprócz eye-linera pokazuję jak wygląda błyszczyk na dłoni:

Ogólnie zakupy uważam za udane :)
Pozdrowionka! :*


7 komentarzy:

  1. Super zakupy !
    Ja poczyniłam swoje wczoraj- a dziś najchętniej bym jeszcze tam wróciła :(
    taka promocja :D:D
    Ja kupiłam puder z Guerlain i roż z Diora :) Do zobaczenia u mnie również na blogu:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne zdobycze :) Zwłaszcza ten róż z EL mi się bardzo podoba i sama miło w jego kierunku patrzyłam. Z czystym sumieniem popieram twoje zakupy bo sama bym się mogła na podobne skusić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj bardzo udane. podoba mi sie ten róż EL, piękny! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdroszczę łupów :) ja Sephorę ominęłam w czasie moich zakupów, bo wiedziałam, że coś na pewno mnie skusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. masz mój ulubiony róż z Estee Lauder:)
    super zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez uzywam tego rozu ale w odcieniu 20 Sweet Nectar. A ten blyszczyk chanel tez nalezal do moich ulubionych ale odkad przestali produkowac moj kolor (84);-( zamienilam go na chanel aqualumiere gloss.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Wasze komentarze :)